, strona 2


sty 28 2023

nieznajomość gruntu


chyba chciałbym być.. palaczem

wtedy nienawidziłbym papierosów,

ale dalej kochałbym je palić.

chciałbym być też.. może alkoholikiem?

wtedy spędzałbym czas tylko nad wódką,

i nie pamiętał co robiłem poprzedniej nocy.

aż do przekręcenia pod jakąś zimną ulicą

i tak nikt by o tym nie pamiętał,

wcale by mnie to też nie bolało.

uzależniłbym się od kofeiny,

wtedy kołatałoby mi serce,

tylko od przedawkowania.

chyba wolałbym.. nigdy nie myśleć

bo jeden raz za dużo skrzywdzi

na sto następne.

i nie zakochałbym się nigdy,

w nikim

bo mógłbym zgasić w sobie życie.

nie chciałbym mieć przed sobą

do całkowitego roztargnięcia

pogodzenia tyle emocji.

musiałbym zabić wszystkie pojedynczo

choć nakarmiłem się już nienawiścią

i smutkiem, błogim nieratunkiem,

ale byłem za mały, by sięgnąć

po coś więcej.

więc po cichutku, zamiast skakać

jak wszyscy inni, do czegoś tam w końcu

wszyscy wysoko mierzą

chyba stale za wysoko.

więc ja, naprzeciw

dotknąłem podłoża,

usiadłem, bez żadnej ulgi

nie byłem z tego dumny

i nie czułem żadnej winy.

przysłoniłem się tym wszystkim

może i rysowałbym gwiazdy,

ale chyba bałbym się niebieskiego gruntu.

najgorsze wydaje mi się stanąć

przed nieznanym, samemu stanowiąc

nieznajomość.

auurofobia   
sty 27 2023

doktorze?


niczego nie czuję, doktorze

nie czuję się nawet człowiekiem

i zoobojętniałam strasznie

chyba do samych kości.

niczego nie czuję

tylko pustkę, i to przykre

nie zmieniła jej dotąd adrenalina

radio samochodu i ta droga donikąd

i jeżdzenie gdzieś tam, by nie czuć...

...się już dość wyalienowanym?

nowe miasto widmo

takich reflektorów jeszcze nie widziałam

ale wprawdzie, oba dają przecież światło

czyli rzecz niezbędną,

wciąż pozostają w sumie tym samym

ludzie, w których nigdy się nie zakocham,

bo wypaliłam się już nawet w sercu, 

a chyba całkiem szkoda..

nie przeżyć tej jednej, najpiękniejszej miłości.

nieważne, złamałaby potem mi serce 

a może nie pamiętalibyśmy już o sobie na zawsze?

albo tęskniłabym za nią całe życie,

unikając i pragnąc w życiu jednocześnie

wciąż, to chyba lepiej czuć cokolwiek

niż pozostać obojętnym w sobie

niczego nie czuję, to wiem

wszystko, co bym dostała

koniec końców rozpłynie się w tej samej

jak dotąd obojętności.

więc chyba pójdę doktorze

wysłuchać co masz do powiedzenia

gdy moje oczy też przestają już mówić

chyba trochę się o siebie martwię

a jeśli zamknę się na świat?..

auurofobia   
gru 28 2022

sun square pluto


może napiszą o tym w sercach

w ogóle nie napiszą.

jak czuła się pustka?

....

jak brzmiało jej wołanie?

czuję się jak nigdzie

bez miejsca, bez ulotu

synchronizacji

dopada mnie nicość

myślę o niczym 

jest środek nocy

płaczę i zarazem

chwilę później przestaję

nie płaczę wcale

siedzę i nie myślę

patrzę w biały ekran

irytują mnie melodie

nie znajduję ujścia

czuję natłok

niczego nie ma

silna presja do niczego

do zmiany życia

z każdą zmianą

jestem bardziej świadoma

to przestaje pomagać

to nie to, czego szukam

chodzę

piję gdzieś kawę

szukam jakiegoś celu

nie ma go

kawa w połowie nie zdaje się

już smakować 

to tylko wyobrażenie

wcale nie musiałam jej pić

ale to myśl

kreacja

czasem myślę, że chciałabym

zginąć

nie ma lekarstwa

czasem się tak po prostu czuję

nie ma ujścia

czarna dziura

czarny raj

nigdy nie zaznałam prawdziwej

miłości

nie potrafię jej poczuć

z niczym i nigdzie

kocham połowicznie

chwilę

chwila mija

później 

już nic

nie czuję

a chciałabym

dłużej

ale jestem dzieckiem

plutona

zniszczenia

dwojako rozumianej

śmierci

słońce kwadratury plutona

autodestrukcyjność

serce

czarnej dziury

auurofobia   
gru 18 2022

Serce.


mam w sercu dziurę, której nikt nie załata

przy której nic

może stać się czymkolwiek.

mam pustkę, po której 

zawsze zostają niedomknięte drzwi,

do której wkrada się cicho mróz.

mam w sercu próżnię,

odbijającą się głośnym echem,

gdy słyszę te same wspomnienia

i gdy nie słyszę.

mam w sercu twój głos

imię. i ulubioną kawę,

której nie wybieram (ciebie)

nigdy cię nie wybieram.

(kropka nad i)

i wiem, kropka nad i

będziesz mnie nawiedzać.

mam w sercu przeciąg

i różne przeplatające ścieżki

mam w sercu zamglone piosenki

lecące głuchym echem

i nic po nich nie ma.

mam w sercu czyjeś wołanie,

które nie wiem skąd dobiega

i sny prorocze, które czekają

aż znajdą swoje linie życia.

mam w sercu chłód, który przerósł

nieznanym smutkiem,

czarnym gniewem,

nieskończonym echem,

absolutną zimową nocą.

mam w sercu coś, czego nikt zapewne

nie ma.

 

a jednak. czasem. wydają się

tak ludzko podobne,

ale serca zawsze są inne,

inaczej się smucą

zupełnie inaczej płaczą.

różny bije w nich chłód,

głuche echo wypełnia jakieś życie,

którego tu nie ma.

 

serca zawsze są inne, ale

nikt nie powiedział

że mogą, a potrafią

zacząć bić równo do siebie

zrównać się wspólnym echem

grając jedną piosenkę

jeden do drugiego.

i tylko tak szukaj miłości.

auurofobia   
gru 13 2022

Nie obudziłam się nigdy


nessa barrett - scare myself

to zabawne

nikt nie potrafi mi tego powiedzieć

przerażam samą siebie

przed lustrem

kochanie, mówię sama do siebie

bo nikt nie słuchal mnie przez ostatnie

dwadzieścia laty

tam gdzie bałam się mroku odnalazłam 

lęk na zwątpienie jak stało się to lekiem

tam, gdzie nigdy nie zapaliłbyś papierosa

ja przerażam samą siebie

głosy, które dopuściłam do mowy

nikt nie potrafi mi powiedzieć jak

czasem biegam jak po samotnym lesie

w ciemności bez latarki

w zasypanych ścieżkach bez drogi

i to ja, tylko ja przerażam samą siebie

czuję się bezpieczniej niż w głowie

przerażam się myślami jak starymi filmami

kiedyś odnajdę spokój, ale  ale ale ale ale

przed tym mnie czeka jeszcze  ale  ale

 ale

mnie jeszcze tysięcy wierszy

aż zaznam spokój, o którym napiszą 

w pachnącym drzewie,  ale

ale powiedziano mi, że jestem normalnym

więc zaakceptowałam z czym śpię pod jednym łóżkiem

i nigdy nie zaprosiłam kogoś po więcej

nie obudziłam się nigdy

tak naprawdę

nie poszłam też spać

wędrowałam po podświadomości

po swojej głowie

przerażona, wszystko co było, 

w końcu się wybudzi

kochanie, mówię sama do siebie

odrzuciłam miłość z wnętrza

bo nikt nie słuchal mnie przez ostatnie

dwadzieścia laty

przerażona, że życie z czym teraz żyję

będzie wszystkim, co dopuściłam

do mowy

auurofobia