luty 2020


samotność
27 lutego 2020, 00:06

click here [song]

 

kocham samotność

bez niej nie byłabym sobą

bez niej nie wiedziałabym

jaka naprawdę mogę być

kim jestem

bez niej nie umiałabym

przekraczać swoich granic

kocham swoją samotność

to ona nauczyła mnie żyć

sprostać moim demonom

przeżyć kolejną wiosnę

czy niebezpieczną zimę

jestem zimna jak moja samotność

skażona chłodem całego ciała

serce na wieczność nietknięte

anioł samotności

królowa śniegu i lodu

pani księżyca

miasta bezkresu

w błękicie zimowego nieba

i rozbitego szkła

kocham samotność

jeśli mnie słyszysz ja już wiem

że kochasz mnie też

trzymasz mnie codziennie

za moją delikatną rękę

jak motyl na słoneczniku

jak ptaki odfruwające na zimę

pojawiasz się i znikasz

wiesz kiedy wrócić

nie chcesz żebym została

całkiem sama więc jesteś

samotność

dzięki tobie jestem silna

razem z tobą przeżyłabym

mój ostatni zachód słońca

na co czekasz ja już biegnę

jestem sama więc jestem silna

samotność chroni mnie

wyciągam ręce

do wszystkich moich samotności

by nadać sobie nowy cel

jesteś bardzo inteligentna

i taka uczuciowa

słowem niesamowita

ja i moja samotność

kochamy się jak dzieło sztuki

w każdym tego słowa nieznaczeniu

zanim pójdziemy do miasta popiołów

powspominamy wszystko

gdzie żyłam i jak głupio

musiałam umrzeć

jak trup ze wszystkimi ludźmi

uśmiechałam się razem z nimi

w głowie mając tylko samotność

zna wszystkie moje emocje

odgrywa je starannie

moje serce wierzy we mnie

nie przestaje pracować

tyle razy się połamało

rzucałam nim o ściany

ale dalej pracuje by żyć

ja już powróciłam z piekła

podróżuję przez czyściec

ja i moja samotność

jesteśmy jednością

jestem samotnością

ps proszę pamiętaj

kocham cię.

 

per aspera ad astra

 

26.02.2020r. (5 numerologiczna - zmiany, podróże, wolność)

 

„jesteś jak anioł zamknięty w pięknej skorupie,

który jest pożerany przez swoją świadomość

toksyny z mózgu przeżarły już korę mózgową

i spływają powoli ze szpikiem w dół

z krwią aż do płuc, ale omijając serce,

które pozostaje nietknięte,

a każdy twój oddech jest świadectwem

twojego astralnego pochodzenia”

 

 

     

9 denarów

mój księżyc
24 lutego 2020, 19:56

click here [song]

 

z jej twarzy jak krople z okien

spadały

z jej twarzy

trzy łzy księżyca 

mówiła mi do ucha

nie powstanę

nie wiedziała

że moje serce trzymało

ją za ramię

wcale nigdy nie upadła

wisiała nad upadkiem

ale moje serce

nigdy 

nie pozwoli

nie pozwoli

nie pozwoli

z jej twarzy wciąż spadały

sześć łez księżyca

już długo jej nie ma

pustka swoją otchłań goni

 nie powstanę 

nie powstanę

nie powstanę

choć nigdy nie upadła

obija się jej szept 

o wszystkie moje twarze

z nutą tajemnicy

malowane jak obrazy

a z jej twarzy spadać ciągle chciały

dziewięć łez księżyca

kto by to umiał zliczać

lecz ja codziennie

starannie

przed sobą samym

krzykiem zliczam

zliczam

to już jej dziewięć ołtarzy

zimno tak strasznie mi zimno

dwanaście łez księżyca

uciekam przed sobą samym

czekam czekam

może się nawrócisz

na moje niebo

na latarnię zimowego snu

dla niej oddam wszystkie

nieskończone łzy księżyca

a ona mówi

nie powstanę

nie powstanę

nie powstanę

choć nigdy nie upadła

moja królowa śniegu

i ostrych krawędzi lodu

powstań

księżyc znowu świeci

pani księżyca

ostatnia jego łza

choć nieskończona

ona mówi

nie powstanę

krzyczę

powstań

płaczę

nie dam rady

ciemna strona księżyca

pozbawiona wszelkiego słońca

wynaturzona

pokryła się śniegiem

a my dwie w sobie

krzyczymy

powstań

nie powstanę

upadły wszystkie łzy księżyca

nikt jej nie uwierzył

że serce zatrzymało się żalem

że serce można było 

zatrzymać żalem

mój księżyc

łzy płynące

po wszystkich konstelacjach

płynące za życia

płynące po życiu

do portu księżyca

zrobiłam to wszystko 

dla ciebie

nigdy nie pozwoliłam

ci upaść

zrobiłam to wszystko 

dla siebie

nigdy nie pozwoliłam

mi upaść

zamykam się

na ciebie

moje oczy księżyca

otwieram się

na siebie

krzyżuj moje serce

mój księżycu

na wieczność

z tobą pozostanę

na wieczność

łzy z tobą

wyliczam

trzy łzy księżyca...

 

 

 

“Everyone is a moon, and has a dark side which he never shows to anybody.”

24.02.2020r. (3 - emocje, sztuka, kreacja)

"Mój Księżyc"

 

 

 

    

5 denarów

pokolenie Końca Świata*
21 lutego 2020, 22:58

click here [song]

 

słowa są puste i jednoznaczne

dobro i zło

…ciemność i jasność

 

zwątpiłam w moc słów

słowa są tylko występkiem

sceną bez aktorów

jak życie jest tylko przez pięć

już więcej ma śmierć

 

różewicz szukał nauczyciela i mistrza

nie słowa odebrały mu mowę

lecz człowiek

nie życie krzywdzi człowieka

lecz człowiek

 

słowa są tylko słowem są sobą

bez wyrazów*u mógłbyś połamać

komuś życie

 

człowieka zabija się jak człowieka

widziałam już w xxi wieku:

tłumy ludzi z lodu

którzy nie doczekają nigdy roztopu.

 

wiek jak malowana zima po wojnie

wszystko zamarzło a my

nie znaleźliśmy tego którego szukałeś

 

nikt nie potrafi oddzielić światła

od ciemności

 

widzę agresję 

widzę coś gorszego niż wojnę

przeklętą ciszę

tłumy ludzi pozbawionych wartości

którzy nie przeżyli żadnej wojny

 

ludzi morderców

ludzi mordercy

którzy krwawymi rękoma dotykali

swojego boskiego kościoła

którzy wierzą w niebo

ich wieczne zbawienie

i nie wierzą w piekło

 

różewiczu mam nadzieję

że odnalazłeś swojego boga

bo nie ma go tutaj z nami

nie ma do czego wracać

 

słowa są ulotne jak sens poezji

narzędziem dla naszych tchórzy

 

małe dzieci nie doczekują zbawienia

skazane na widok płaczącego krzyża

na wyrok matki ziemi

 

ludzie nie widzą jasności

bo przyćmiła ich wartość własnych rąk

gdybyśmy mogli to sprzedalibyśmy

nawet księżyc

 

kłócimy się tylko o pieniądze

sąsiad zgłosi męczennika nie kata

nie wiemy czym jest psychika

karmimy swojego wilka

człowieka traktuje się jak śmierć

 

ludzie zabijają się z samotności

plaga znarkotyzowanych

każde drzewo otrzymuje wisielca

 

ci żywi

oni nie chcą czytać już książek

za kilkanaście lat nie przeczytają

już ciebie

tragizm nastąpi

gdy ludzie zapomną o wojnie.

 

szukam poetów i myślicieli

którzy przywrócą

prawdę

 

człowiek waży jedno słowo

bez wagi sprawiedliwości

 

ludzie nauczyli się już

zabijać słowem

nie wojna nam grozi

lecz my

 

wydaliśmy wyrok na katów

czekamy na narodziny piłata

nie wierzyliśmy w zmartwychwstanie

diabła

 

sami się nim staliśmy

gdy wybierając cenę życia

wybrzmiało: za darmo.

 

mam osiemnaście lat

nie widziałam nigdy wojny

żyję wśród ludzi

którzy nie chcą już wiedzieć

czym była przeszłość

oni nie będą już wiedzieć

 

czym była wojna krwawych nocy

płaczących ścian baraków

milczeń których nikt nie wysłuchał

modlitw nie sięgnąwaszy odkupienia

 

świata który się wyparł

 

ludzi umierających jak stado owiec

rzezi niewiniątek

noce spopielonych księżyców

i płaczących studni

 

ludzie kiedyś zapomną

kim byli

i za co przychodzi umierać

gdy przyszło płacić za grzechy

i zbrodnie ludzkości

 

pokój pański zawsze będzie za nami

nie przekazaliśmy znaku pokoju

ludzi nie ma już z nami

 

żyłam wśród lodowców

pokrytych krwawą rosą

nie uzyskawszy nigdy zbawienia

 

 ci ludzie nie są z lodu

to pokolenie Końca Świata*

 

 

20.02.2020r.-21. (numerologiczna 8&9 -tyrania, władza i koniec pewnego etapu)

"pokolenie Końca Świata*"

 

 

     

Sprawiedliwość XI

ósme życie
19 lutego 2020, 00:40

 click here [song]

 

w następnym życiu

w następnym życiu będzie inaczej

wtedy już nikt nie będzie wiedział

co to znaczy kochać

przejdziemy z klasy zwierzęcej

wyżej – przesąd

roboty

w następnym życiu będzie inaczej

dziś już nie istnieje

na drugim końcu świata jest już jutro

a za nami nasze wczoraj

jutra nigdy nie będzie

wczoraj już się za sobą chowa

w następnym życiu będziemy już omawiać

nasz XXI wiek współczesność

końca świata też nie będzie

pół świata płacze w poduszkę 4:04

drugie biegnie już w popłochu za chlebem

nie zapracowaliśmy na godne życie

w piekle

niebo nie jest już potrzebne

w następnym życiu zabraknie trawy

drzewa będą tylko dla arystokracji

podziwiać będziemy sztukę

źdźbło rosnącej trawy

tacy głupi – my

ludzie

nie mamy uczuć

dlatego płaczemy między słowami

ale uczuć w każdym razie

nie posiadamy

tęsknić będziemy wyłącznie za Śmiercią

bo zmarnowaliśmy życie

za nieśmiertelność

nie mieliśmy czasu się z nią spotkać

nie mamy czasu by umierać

nie będziemy mieli czasu by się żegnać 

czas już nie istnieje

Ci co będą ją błagać na litość

już wieczność w grobie dostali przed nami

przeżyliśmy wszystkie katastrofy

dalej wymyślamy nowe

słychać ciągle

krzyki Matki – Ziemi

Luna z okien już nie zagląda

rozpadła się ze swoim sercem

a mi dalej szyją wokół szyi

przybite nici

dalej będziemy myśleć

nic dobrego nas nie czeka

zawiążemy sobie ręce

nałożymy opaski na oczy

- nikt nas nie zbawi

w następnym życiu będzie inaczej

bo dalej będziemy

tacy sami

 

 

19.02.2020r. (7 - ......)

"ósme życie"

 

 

   

8 mieczy

roku pora piąta i godzina piętnasta
10 lutego 2020, 17:47

click here [song]

 

imię i nazwisko

dusza ubrana w ciało

nie wiesz z czym mieszasz lęki

ale wiesz czym popijesz dziś leki

nie wiesz z czym życie się je

chcesz mnie pokusić trucizną

cztery pory roku Vivaldiego nie zmienią ci świata

a boska komedia Dantego nie była komedią

do końca świata będziesz kusić Diabła

nigdy nie wiesz kiedy złamią ci się plecy

jesteś zależny od utkwionej niezależności w stali

ludzie zablokują ci świt

nie wiem kiedy przestanę być zmęczona

zamykam oczy i czuję swój smutek

cztery pory roku

cztery pory roku każdego roku

wszystko zlewa się w jedność

wszystko miesza się z czernią

wszystko nie znaczy wszystko

czarny świt świata

ciężkie czasy utkniętych w klatce myszy

jak z niej wyjść

nie ma czterech pór roku

widzieliście już piekło

piekło

cztery pory piekła

nie wiesz jaki jest świat

nie wiesz jak wygląda piekło

piekło nie ma obrazu

charakteru

piekło jest piekłem

okładka ozdobiona w czyjś dotyk

poszarpane krawędzie

nikt nie otworzy wnętrzności

nie ucz innych jak żyć

to czarny świt nauczył mnie żyć

zabierając mi słońce

pierwszy raz od czwartego roku

wyszłam z mroku

nienawidzę nadętej prawidłowości

nic nie było beztrosko proste

linia jak żyła się zawsze wykrzywia

diabeł kuszony raz nie wybacza strachu

jesienią i zimą co roku

prowadzę rozmowy ze sobą jak nowy

sam Polikarp mógłby pozazdrościć

rozmowy Mistrza ze Śmiercią

co dzień zakładam się z nią 

jak wyglądałby świat bez nas

kto umrze w czarnej porze roku

mnie i jej nie trzyma ręka czynu

a upadły anioł

nigdy z powrotem się nie podnosi

pod prąd z deszczu pod rynnę

jesteś Diabłem w swojej głowie

nikt nie poda ci ręki

za późno budzisz się z ciemności

przegapisz ostatni przystanek

do linii życia

autobus kończy na pętli

nigdy nie skończę w pętli na pętli

próbujesz zabić swój smutek

ja łykam go podwójnie

słyszeć nie znaczy słuchać

wzięłam śmiertelną dawkę życia

bo nigdy nie lubiłam czytać

wokół panowała mi cisza

wszyscy wokół cisza

zegar głośno mi błędy wytyka

piętnastą już pora łykać

z tarczą i na tarczy

piętnaście czasów

bezkresy wyliczam

ale nigdy nie byłam dobra 

z matematyki

czas się przeliczył 

roku pora piąta

co roku

znika słońce 

co roku

rok jak jeden dzień 

zniknęło słońce 

więc stworzyłam

swoje 

 

 

10.02.2020r. (numerologiczna 7 - mistycyzm, czarna magia [...])

"Roku pora piąta i godzina piętnasta"

 

 

   

Diabeł XV