Zanurzyłam się w błękicie
po terapii dalej rozmyślam
nad ja i ja z wymiarem
jednak życie nie jest już prostolinijne
a w głowie wycofał się szum
nieznajomych i zostawionych emocji
po 2 latach znów czuję się sobą
już nie jestem obojętna
na siebie i świat
choć nie myślę już o śmierci
już tylko o egzystencji
czasem żyję w szale i zburzonej percepcji
nad tym wszystkim ze mną
nade mną i głęboko pod ziemią
to nieuleczalna choroba
wiecznie rozmyślać jak stuletni mędrzec
i znowu w kółko
zamykam się wzrokiem
patrzę delikatnie na świat wokół mnie
w tle melodia kojąca gdzieś
ten niewygodny stan
zanurzyłam ten ból w piosence
"wczoraj w Hollywood..."
zostawiłam ból
zostawiłam ból
w 150 miligramach proszku
w skórze aż zdążyła się zagoić
w oczach suchych jak wiór
bo zapomniałam jak płakać
to ciało nie ma już nic do powiedzenia
a moja myśl już się ze mną nie dzieli
wenlafaksyna rozróżniła percepcję mojego ja
odróżniła za mnie dobro od zła
zbyt długo zajęło mi kwestionowanie tej myśli
zdążyłam daleko przepaść
inni nie zostawili mi wyboru
zostawiłam ból wczoraj w Hollywood
w moim błogim stanie
już nie boli mnie świat
a jakby ktoś pytał dalej jestem złem
na wypadek gdyby ktoś istniał.