23 listopada 2020, 23:40
mógłbym mówić wszystkim, że słońce
słońce cię tak pięknie rozświetli
mógłbym mówić, że zamiast nieba wolałbym
jej odbicie
i świat duma, wszystko się kołysze, ale tylko
to tylko w mojej głowie
oni znają mój magnetyzm, oni wiedzą powierzchowność
i zastanawiam się wciąż, gdzie popełniłbym
ten sam błąd
one popełniałbym wciąż w nieskończoność
aż nauczyłbym się go naprawiać
czy oni próbowaliby zrobić to tak samo?
a jeśli złamią mi serce, a jeśli ty złamiesz serca
komu na drogę rozbite szkła
by nie dociągnąć się już nawet do dna
a ja mam to w oczach, w oczach pełno szkieł
wszystko, co pękało tu od lat
miłość, miłość nie jest moim zbawcą
już dawno gdzieś oślepłem i nigdy się nie dowiem
kiedy zatrzymał się w oczach ten widok
kiedy po raz ostatni widziałem miłość
śmierci przecież też bym już nie dojrzał
i jak przyjdzie
to czy pomylę ją z jedyną
i pójdę ściskając ślepo rękę jedną
nie powrócę ja i nie usłyszysz mojej piosenki
którą grałbym do gwiazd, którą mógłbym
grać dla ciebie
czy nie pomyliłbym cię ze śmiercią
ja w nieskończoność powierzę
siebie i smutek mój
siebie aż tyle, że nie mógłbym mówić
że nie istniałyby słowa, które zdążyłyby pozwolić
by pisać dalej ten potok słów
mój mały wierszowy chór
do aniołów i wszystkich dusz
mógłbym mówić wszystkim, że księżyc
księżyc cię tak pięknie rozświetli
księżyc cię tak pięknie rozświetli
księżyc cię tak pięknie rozświetli
księżyc cię tak pięknie rozświetli