, strona 25


gru 06 2019 hymn do śmierci

 „Płacz, płacz, niech popłyną strumieniami Twoje łzy..”

 

 

click here [song]

 

"Hymn do Śmierci"
21/02/19

ten wiersz uderzał w każdy ból mojego serca
przepraszam. 

 kiedyś wszystko staje się tylko przeszłością

 

oczy mnie pięką jak piekło

trzymam mapę a ty nie byłaś skarbem

spaliłaś mosty i zbudowałam mury

wyjdź nie bądź blisko

 

masz rację

to nigdy by nie wyszło

to nigdy by

nie wyszło

 

trzymam w ręce swoje serce

na szczęście zgubiłam je po drodze

biegnę i chcę od tego uciec

przedawkuję bodziec

 

jestem pustą i jestem pusta

chcesz wykorzystać łzy

bądź moją

miałam kiedyś serce

lecz nie chciało trzymać ze mną

 

ściskam w ręce puste róże

wbite noże wokół krtani

palą mi sie skrzydła

i palę się z tym ja

 

śmierć wita moją duszę

śmierć woła moją duszę

śmierć zabiera moją duszę

śmierć zdziwiona

 

 nie masz duszy

odwrócona

za mną chodzi krwawe płótno

wcale mi nie wstyd

nie było mi nie wstyd

przedawkowałam swoją duszę

 

nie da się mnie wyleczyć

jak lód się rozpadam

trzymam ten ból

czerń mi spływa po widokach

poznaj mój werdykt

 

zaszyj się

w ten wzrok

martwych dusz

 

to tylko zimne pustkowie

pełne zbłąkanych dusz

zatracisz się bez pamięci

 

śmierć odbije się od ciebie

nie jesteś warta mojej ręki

nie byłaś

warta

tego serca piekielnego

zimnego jak lód

głośnego jak krzyk

wyglądającego jak śmieć

zniknęłaś

unikając mojej śmierci

 

widzisz moje męki

wypluj na mnie łzy

już żadnego współczucia

połóż na grobie

spaloną różę

 

te łańcuchy wokół niego

te łańcuchy wokół krtani

te łańcuchy w całym ciele

zerwę zerwę

ł a ń c u c h y

 

a wtedy już nic nie będzie

nic nie pomoże

świat zobaczy

śmierć

 

trupa uciekającego z trumny

skręcającego karki

palącego mosty i drogi

zobaczy świat

 

największe piekło

apokalipsę nieopisaną w pismach

zadrży ziemia

niegotowa

 

sprzedam moją duszę

nikt nie da rady

przed tym uciec

gniew upadłego

dosięgnie karki

 

będziesz palić kartki

pisząc w kółko

ty moja martwa walentynko

głupia wyjdź stąd

 

każdy dobry człowiek miał kiedyś serce

to pojęcie

zbyt względne

 

spalone róże śmierć wzięła moją duszę

piję z nią wódkę

śpię z nią w trumnie

i co noc

palę księżycem

 

ona zabrała moją duszę

 

   

Dziesięć mieczy

auurofobia   
gru 06 2019 danse macabre

click here [song]

czego ode mnie chciałaś
wiedziałaś że nie mam nic
jak pustka wietrząca się w otchłań
nie mam nic

słyszałam jak serce mi płacze
coś grało balladę na nerwach
i biegłam bo lubiłam tańczyć
tańczyć
w rytm danse macabre

pełna smutku tak
ciągle goniła wiatr
ale to nie ta
piosenka

historia się zakończyła
łzy mnie piekły od wewnątrz
i nie miałam co krzyczeć
bo b
ól dławił mnie od środka

nie mogłam
nie mogłam już krzyczeć
co miałam wołać
ten świat

nie pamiętam żadnych imion i dat
i dalej lubię marznąć przy mojej
bladej sk
órze
i nie uśmiecham się jak serial

to moja piosenka
a jaka jest twoja
ballada disidenta czy to
ta smutna serbska piosenka

O m
ój Belgradzie!
prawie zapomniane
bo przecież miałaś po prostu
nigdzie nie odejść

śpiewałam pieśni do śmierci
do luny
i to życie
jak na krawędzi

moja zabawa się zakończyła
nic nie sprawi
że nie odejdę

i nigdy nie będę dobra
dla siebie
tańczę sama

m
ój danse macabre
i mogę udawać tak w nieskończoność
jest mi dobrze
i could lie say i like it like that
jest mi dobrze

pozw
ól mi odejść
niedługo utonę
w swoim
żalu płaczu

czyż to nie urocze
wszędzie iść samemu
rozedrzyj mnie mocno
na kawałki
rozbij
moje serce
na części pierwsze

tylko na to czekam


chodź ze mną do wsp
ólnego tańca
03/02/19

 

    

 Trójka mieczy

auurofobia   
gru 06 2019 czarny świt

click here [song]

powiedz gdzie jest świt
już dawno dnia nie widziałam
on jest blady lecz nier
ówny mi
mnie ktoś za mną
krew odsysa

opłakałam setki dni
lecz za oknem tylko śnieg
on zbyt srogo padał
nie mogłam już więcej
to za dużo ciągle
tak płakać

złamałam sobie serce
i połamałam je na p
ół
l
ód się tak łatwo
 k r u s z y

rzuciłam nim o ścianę
tak by nie można było
już co zbierać
niech się tam stopi
i niech umrze
głupi blady świt

ktoś mi sprzedał świat za p
ół ceny
powiedział mi idź
tak masz żyć

będziesz mieć wszystko
i tylko czarny świt
twoim powiernikiem tylko
czarny
bardzo czarny
i długo długo nic

ten czarny świt
i długo długo nic

ciągle nie umiem żyć
29/01/19

auurofobia   
gru 06 2019 Dla Babci(...)

"Dziękuję"

 

click here [song]



Twoje kwiaty dalej rozkwitają w domu,

a obrazy dumnie wiszą na ścianie

Moje rzeczy przesiąkły już codziennością

razem ze wspomnieniami, które trzymam w sobie

Ciągle podlewam twoje kwiaty i wycieram obrazy,

w kuchni przyrządzam twoje najlepsze dania

Babciu, choć płaczę dalej po twoim odejściu,

cieszę się, że dalej mnie wspierasz

Wciąż pragnę śpiewać i krzyczeć:

 Alleluja!

jesteś aniołem w postaci mojej Babci

Upadłam już setki razy, ale Ty dalej podajesz mi dłoń

Rozkładasz skrzydła, łapiesz mnie

wraz z Bogiem mówisz:

Alleluja, jesteśmy z Tobą.

Łóżko roztrzepane, niezaścielone, rzeczy rozrzucone,

ubrania leżące po całym pokoju

Mama mówi, że zawsze jesteś ze mną, a potem

uśmiecha się z tymi samymi łzami w oczach, które wycieram

Mam nadzieję, że moja nauka o świecie pokaże mi

życie z miłością, które mnie ocali

I dalej krzyczę: Alleluja,

jesteś aniołem w postaci mojej Babci

Bolą mnie już nogi, ale jesteś tu zawsze, żeby pomóc nieść mi mój krzyż

tak jak najświętsza Weronika, ocierasz łzy i pot z mojej twarzy

a gdy Bóg zabierze mnie ze sobą, powiem:

Alleluja, jestem teraz z Tobą!

Alleluja, jesteś aniołem w postaci mojej Babci!

Zawsze będę się starać, by być taką osobą jak Ty

I wiem, że Bóg na końcu mnie wysłucha, powie:

Alleluja

Wstąpisz do nieba,

do swojej Babci.

auurofobia   
gru 06 2019 Dla Babci.

"Świętej pamięci babci Reginie" 

 

click here [song]

 

10 kwietnia 2017 [*] 
Kocham Cię Babciu, odeszłaś tak szybko, tak niespodziewanie. Tego dnia grałam w pokoju. Zanosiłam Ci herbatę. Źlę się czułaś, ukrywałaś swój smutek. Nie chciałaś nas niczym smucić. Pamiętam ten dzień, w którym transportowali Cię karetką do szpitala, a ja powiedziałam Ci, że wyjeżdżasz na krótką podróż, jedziesz na wycieczkę i wrócisz. Nie umiałam wyjaśnić tego, dlaczego płakałam, nikt mnie nie rozumiał. Moje serce, moja dusza wiedziała, że nigdy już nie wrócisz, by mnie przytulić, powiedzieć, że bardzo mnie kochasz. Za wszelką cenę próbowałam wmówić sobie, że Cię jeszcze zobaczę. Zaczniesz uśmiechać się i śmiać. Tak bardzo mi tego brakuje. Brakuje mi Ciebie najbardziej na świecie, jesteś jedynym marzeniem i jedyną przyczyną tego, że rozpłakuję się w sekundę. Czekałam na dzień, w którym będziesz ze mnie dumna. Zdam maturę, kiedy pójdę do liceum i zacznę nowe życie, którego wtedy bardzo potrzebowałam. Tak bardzo chciałabym Cię zobaczyć, to moje jedyne marzenie. Tak ciężko jest mi teraz wytłumaczyć ludziom Babciu, żeby kochali ludzi do ostatniej sekundy, bo prawdziwa rozłąka niszczy bardziej niż nóż wbity w samo serce. Tak bardzo chciałabym przeżyć z Tobą chociaż ostatnią wigilię, chciałabym złożyć Ci ostatnie życzenia. Chciałabym, żebyś mnie przytuliła, powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Tak bardzo Cię teraz potrzebuję. Nie wiem co mam zrobić. Wiem, że jesteś tam, dokąd zmierzałaś całe życie, że byłaś dobra i pokazałaś mi wartości, bez których nie byłabym teraz taką osobą jak teraz. Żadne słowa nie są w stanie wyrazić smutku, który dopada mnie, gdy myślę o Tobie. Ciężko jest wyobrazić sobie, że budzisz się i nigdy więcej nie widzisz już osoby, z którą codziennie rozmawiałeś. To ból. Okropny ból. Tęsknota wyrywająca nerwy. Rozpacz, bezlitosna rozpacz. Najwyższy wymiar bólu serca. Pogodzenie ze stratą jest ciężkie. Tak bardzo Cię kocham, chciałabym, żeby wszystko było jak dawniej. Gdybym tylko mogła, zrobiłabym wszystko, żebyś była tu ze mną z powrotem, żebyś była tu i mnie wspierała. Tak wiele jeszcze chciałabym osiągnąć, a tak szybko marnuję swój czas. Wiem, że jesteś teraz w miejscu, gdzie już nie cierpisz. Zrobiłaś swoje, mogłaś odejść w spokoju i pomagać mi i nam z góry. Kocham Cię, nade wszystko. Nigdy nie umiałam wyrażać swoich uczuć, ale teraz mogłabym wykrzyczeć całemu światu, jak bardzo za Tobą tęsknię, chciałabym zjeść z Tobą obiad, który przyrządziłaś i wykrzyczeć te dwa słowa, które nie przechodziły mi nigdy przez gardło. Wiem, że nigdy już nie wrócisz, ale wciąż tu jesteś, trochę w innym wydaniu. Nie możesz mówić, nie widać Cię, ale czuć Cię tu całą sobą. Czuję Twoją miłość. Tak bardzo Ci dziękuję, za wszystko. I ten moment, w którym płakałam w łazience w momencie Twojej śmierci, mimo że nie wiedziałam o tym bezpośrednio. Ten ból i czarny świt, ta rozpacz rozlewająca się przez całą moją duszę na korytarzu, gdy dowiedziałam się, że Ciebie już nie ma. Nigdy nie będzie. Przypominam sobie zawsze, jak bardzo czułam się w tamtym momencie pusta. Czułam się, jakby śmierć klepała mnie po ramieniu, by mnie pocieszyć. Krzyczałam. Płakałam. Bez przerwy. Żadne leki uspokajające nie były w stanie mi wtedy pomóc. Myślałam, że to koniec, że mój świat się zawalił. Runął. Nie byłam w stanie skupić się nad tym, co dzieje się wokół mnie, co mówią do mnie bliscy. Jedyne, co w tamtym momencie czułam, to rozpacz. Naprawdę nie jestem w stanie jej opisać. Nikomu nie życzę przeżycia czegoś takiego. To jak spadanie w studni bez dna. Bez odbijającego się echa. Spadasz i nie nadchodzi moment upadku. Lecisz. Czujesz tylko zimno bijące od siebie samego. Coś w Tobie pęka, na zawsze. Dni zamieniły się w koszmar, ogarnęła mnie pustka. Wiedziałam, że muszę coś zrobić ze swoim życiem, że nic nie trwa wiecznie i nie można przekładać bliskich na kolejny dzień. Nie warto. Nigdy nie wiesz, kiedy zobaczysz ich po raz ostatni. Babciu, wiem, ile bólu musiało Ci sprawić to, co zobaczyłaś. Wiem, że nigdy nie chciałaś zrobić tego mi i innym. Rozumiem Cię i kocham. Po prostu dziękuję. Nie wiem za co. Dziękuję. Kocham Cię...

 

Zabrałam kwiaty z twojego domu,
usiadłam i patrzyłam się na obrazy
Spakowałam swoje wszystkie rzeczy
i wspomnienia, które zawsze będą przy mnie
Zabrałam twoje zdjęcia i kwiaty,

ostatni raz spojrzałam na tę kuchnię

Babcia zawsze mówiła: "Nie płacz, kiedy mnie zabiorą",
ale babciu, łza pojawia się za każdym razem, gdy o tym myślę

Więc będę śpiewać: Alleluja,
byłaś aniołem w postaci mojej babci
Kiedy upadałam, byłaś tam, żeby mnie podnieść
Rozłóż skrzydła, kiedy odchodzisz

i gdy Bóg weźmie Cię z powrotem, powiemy:

Alleluja, jesteś w domu.

Przetrzepałam poduszki, pościeliłam łóżka, ustawiłam krzesła,

poskładałam twoje wszystkie ubrania

Mama mówi, że czas się zbierać, a potem

kładzie rękę na moim policzku i wyciera łzę z mojej twarzy

Mam nadzieję, że będę widziała świat takim jak ty go widziałaś,

bo wiem - życie z miłością jest życiem przeżytym

Więc zaśpiewam: Alleluja,

byłaś aniołem w postaci mojej babci

Kiedy upadałam, byłaś tam, żeby mnie podnieść

Rozłóż skrzydła, kiedy odchodzisz

i gdy Bóg weźmie Cię z powrotem, powiemy:

Alleluja, jesteś w domu.

Alleluja, byłaś aniołem w postaci mojej babci,

musisz zobaczyć osobę, którą się stałam

Rozłóż skrzydła

I wiem, że Bóg wziął Cię z powrotem, powiedział:

Alleluja,

Jesteś w domu.

auurofobia