, strona 1


wrz 22 2023

poem.txt


Światło na niebie zgasło

i noce polarne gnały za świtem

ciepło w środku tej zimy

przyszło tak niespodziewanie

siedziałam ja i cztery kąty

wpatrzona w mury do księżyca

siedziałam ze smutkiem w oczach

nieświadomie już chyba tak

zamknęłam się całkiem

i ty tuż obok

szeptałaś - "pogodziłam się"

zasnęłaś, tak cicho

marnotrwanie

codziennie otulona w czarne cegły

twarz ci zbledła niczym mój księżyc

prosiłam, nie chciałaś

zamknęłaś się tam na zawsze

wplotłaś się w mury 

aż je ozdobiłaś w barwne

zielone rośliny...

spojrzałaś się na mnie przez ściany

dając ciepło, niemożliwe

zmarźnięte ruiny kamieni

podałaś rękę, na zawsze

złapałam aż na wieki

pośrodku nocy pruszący śnieg

i ty - moje serce

ogrzałaś mnie ciepłem

wplotłaś się w moje dłonie

pogodziłam się

szeptałaś w głowie za każdym razem

w środku pruszącej, białej zimy

złączyłam się z tobą przez mury

serce twoje kruche wypełniło się moim

teraz biją jedynie wspólnie

kocham jak na mnie patrzysz

i kocham jak malujesz delikatnie

dłońmi na moim ciele obrazy

[...]

 

 

auurofobia   
cze 06 2023

Róża w białym polu, 2022


gorąca kawa na naszym najchłodniejszym sklepieniu niebios

czas tak łatwo jest czasem zatrzymać

w krótkiej chwili spadnie deszcz lub śnieg

ja przestanę widzieć przez szybę w samochodzie

lub przez gałki oczne załzawione deszczowe noce

wciąż to wokół widzę jakbym wczoraj wzięła oddech

powiedziałam to przed lustrem i zmartwychwstałam

nie wyleczyłam się z żadnej z moich ran 

żyć idąc z tym jakby nie bolało

wciąż ukrywam łzy nosząc okulary i kaptury

moje oczy stają się bielsze gdy wewnątrz coś płacze

i tylko są bardziej krwiste ale myślę że lubię czerwień

ogród róż czerwonych ale czemu wszystkie umarły na zimę?

wtedy zaczynam gdzieś za wami tęsknić

nic was nie ogrzeje jak to słońce które niknie

schowajcie się pod warstwą białego śniegu

może kiedyś po zimie albo nawet gdy będzie po wiośnie

przyjdzie ktoś z kawą gorącą i usiądzie przy tym

co zabiła zima co przykrył śnieg i zostawił pod lodem chłód

ale wciąż wolę czekać na lodowe zmartwienie

na obsypane śniegiem gałęzie ciągnące się całe lasy

kroki wydeptane przez kogoś na śniegu

czekam na zimne ręce jak moje

zmarźnięte oczy ze szklanką wody i odrobiną sopli

na księżyc na niebie i ciebie gdzieś blisko mnie

mój słodki niemający żadnej mowy

mój mały księżycu czekam na czerń i biel

czekam aż wymienisz się ze mną dwoma kolorami

a resztę zostawimy za sobą bo nic więcej nie chcesz

nas nie interesuje nic prócz tych dwóch kolorów

którym jestem ja i którym jesteś ty.

01:08

 

 

auurofobia   
maj 20 2023

"jak kochać?"


Why will I never love anyone?

Flower Face - Spiracle 

 

chcę tylko to, czego nie widzę

czego nie możesz względem mnie pohamować

chcę twojej nienawiści i pragnę spokoju

chcę ciemność tak samo jak jasność

jak księżyc i słońce zapadające w jedność

chcę tego, co skrywa dusza

ale tam głęboko w środku

chcę tego, co widzisz w sobie w lustrze

chcę twojego płaczu

chcę wszystkie kwiaty z łąki

utraty siły i twój najgorszy widok

chcę tych części ciebie

których się wstydzisz 

to, co chowasz przed światem

chcę miłości, która rozerwie mi serce

i podzieli je znów na dwa światy

tych oczów, które raz na zawsze to zgubią

i mnie całą wokół życia i śmierci

chcę wszystkich słów, których nie usłyszałam

i myśli, które zgubiły się w twojej głowie

chcę twojego wzroku, który tylko mnie szuka

drżących dłoni i suchej skóry

chcę usłyszeć wszystko, co cię skrzywdziło

chcę twojej pustki i zguby

chcę razem z nią się zgubić

twoich uzależnień, które co dzień

zabierają ci życie

twojego ciepła i oddechu

czuć zimno na dłoniach i zimno w sercu

chcę rozpalać i zgaszać wspólne ognisko

chcę twoich ulubionych wymyślonych przyjaciół

i zobaczyć twoje ulubione gwiazdy

chcę twojej ciszy i chcę twojego krzyku

chcę uciszać i nieść spokój

twojej przemocy i bijącej agresji

chcę wszystkie siedem grzechów

chcę tylko to, czego nikomu nie pokazujesz

strachu, który przeszyje mnie samą

obrazów malowanych jak beksiński

chcę wszystkich stanów skupienia

wszystkich twoich sekretów

najrozleglejszych zakątków zastanowienia

nurtujących rozmów 

chcę drugiej takiej samej duszy

twojej nadziei i rozdrapanych ran

chcę wszystkich części ciebie

całego twojego nieideału

jak anioł stróż i nocny koszmar

spokój w środku zimy 

chaos mojego życia

chcę iść wspólnie za rękę

niczego nie musieć mówić

chcę mojego życia poza wymiarem

części ciebie, które nie chcą się wygoić

ciała jak sztuki, ale przede wszystkim

duszę jak unoszącą się prawdziwą sztukę

chcę malować codziennie twoje obrazy

żyć we własnej wyimaginowanej fantazji

chcę mojej własnej teatralnej romantycznej historii

na końcu i tak nic nie ma znaczenia

 

auurofobia   
maj 16 2023

jesteś najsmutniejszą częścią


będę rozmawiać o tym przy rodzinnym stole

rodziny, której nigdy nie zbuduje

ja i moje trzy myśli do świata

ja jedyna lubiłam zimę

zostałam w niej sama

wszystko jak w sweather weather

to najsmutniejsza pora roku

na końcu i tak nic nie ma znaczenia

czuję się w niej najbardziej żywa

ludzie przestrzegą cię przed wszystkim

co silniejsze od nich samych

dzisiaj zdecydowałam się być nikim

prawdziwe piekło jest w środku 

tylko tych ludzi

stań ze mną w śniegu tyle bym ci opowiedziała

kładąc płatki zimy na twoich włosach

tyle bym ci opowiedziała

wzrokiem i myślą przy małym ognisku

nigdy nie lubiłam wielkich przestrzeni

tak ciężko jest je zagospodarować

potem są puste nie mają własnych ścian

czy jest już za późno

dopiero na końcu pokochają cię wszyscy

więc idź sama po zamarzniętym śniegu

nigdy się przecież nie dowiesz

a gdy życie się skończy

zawsze będę palić ci znicz

i marznąć każdą zimą w śniegu

auurofobia   
mar 17 2023

9090909090


na szlak naszych blizn

i dróg, które nie były drogowskazem

na twoje serce skamieniałe

i oczy rozpłakane

cierpka jak woda zimnego księżyca

cała mokra od łez

 

na samotnym wzgórzu

gdy umrą wszystkie gwiazdy

na rozpłakany księżyc

na odwróconą twarz 

i umarłam już nie raz

 

na życie i śmierć

skołatane w jedną glinę

 

 

 

auurofobia