hymn do śmierci


06 grudnia 2019, 23:30

 „Płacz, płacz, niech popłyną strumieniami Twoje łzy..”

 

 

click here [song]

 

"Hymn do Śmierci"
21/02/19

ten wiersz uderzał w każdy ból mojego serca
przepraszam. 

 kiedyś wszystko staje się tylko przeszłością

 

oczy mnie pięką jak piekło

trzymam mapę a ty nie byłaś skarbem

spaliłaś mosty i zbudowałam mury

wyjdź nie bądź blisko

 

masz rację

to nigdy by nie wyszło

to nigdy by

nie wyszło

 

trzymam w ręce swoje serce

na szczęście zgubiłam je po drodze

biegnę i chcę od tego uciec

przedawkuję bodziec

 

jestem pustą i jestem pusta

chcesz wykorzystać łzy

bądź moją

miałam kiedyś serce

lecz nie chciało trzymać ze mną

 

ściskam w ręce puste róże

wbite noże wokół krtani

palą mi sie skrzydła

i palę się z tym ja

 

śmierć wita moją duszę

śmierć woła moją duszę

śmierć zabiera moją duszę

śmierć zdziwiona

 

 nie masz duszy

odwrócona

za mną chodzi krwawe płótno

wcale mi nie wstyd

nie było mi nie wstyd

przedawkowałam swoją duszę

 

nie da się mnie wyleczyć

jak lód się rozpadam

trzymam ten ból

czerń mi spływa po widokach

poznaj mój werdykt

 

zaszyj się

w ten wzrok

martwych dusz

 

to tylko zimne pustkowie

pełne zbłąkanych dusz

zatracisz się bez pamięci

 

śmierć odbije się od ciebie

nie jesteś warta mojej ręki

nie byłaś

warta

tego serca piekielnego

zimnego jak lód

głośnego jak krzyk

wyglądającego jak śmieć

zniknęłaś

unikając mojej śmierci

 

widzisz moje męki

wypluj na mnie łzy

już żadnego współczucia

połóż na grobie

spaloną różę

 

te łańcuchy wokół niego

te łańcuchy wokół krtani

te łańcuchy w całym ciele

zerwę zerwę

ł a ń c u c h y

 

a wtedy już nic nie będzie

nic nie pomoże

świat zobaczy

śmierć

 

trupa uciekającego z trumny

skręcającego karki

palącego mosty i drogi

zobaczy świat

 

największe piekło

apokalipsę nieopisaną w pismach

zadrży ziemia

niegotowa

 

sprzedam moją duszę

nikt nie da rady

przed tym uciec

gniew upadłego

dosięgnie karki

 

będziesz palić kartki

pisząc w kółko

ty moja martwa walentynko

głupia wyjdź stąd

 

każdy dobry człowiek miał kiedyś serce

to pojęcie

zbyt względne

 

spalone róże śmierć wzięła moją duszę

piję z nią wódkę

śpię z nią w trumnie

i co noc

palę księżycem

 

ona zabrała moją duszę

 

   

Dziesięć mieczy