spadająca gwiazda
słowa
odłożone w ostatniej półce
słowa wykonujące już kolejny
obrót w mojej głowie
znam je już na pamięć
a wymazywałam już setki razy
trzymałam moje humory
i gryzłam się w wargi
ostatnie strzępy paznokci
ja chyba nie umiem kochać
co to znaczy
nie umiem sobie tego wytłumaczyć
filozofowałam ze swoją duszą
i przegrałam w pierwszej turze
no cóż
ktoś się uśmierci
na wieczność mej pamięci
coraz ciężej jest
cokolwiek mówić
jestem szalona i wynaturzona
jeśli mi nie wierzysz
wierzysz?
czego ode mnie chcieli
ja samej siebie bym się bała
a byli tu tacy
co mi miłość dawali w kawałkach
uśmiercić bym się bała
a oni wskrzeszać mnie chcieli
ja się do tego nie nadaję
wolę zgnić
bliżej mi do Ziemi
i gruzu
byle dalszy mi los
którego nie odkryje
niech czeka nieuświęcony
Luna się nim zaopiekuje
o czwartej nad ranem
zasnę niczym gwiazdy
wypalę się
i spadnę
a setkom ludzi mój los
sprawi marzenie
pomyśl życzenie