, strona 20


mar 06 2020

do zaoferowania mam chłód


click here [song]

 

nie wiem czym jest chłód

teraz tańczysz sama

nie wiem czym jest ciepło

może to coś da

czy jestem sobą

czy nie jestem już sobą

nie potrafię wyrazić

najprostszych uczuć ludzkości

nienawiść i smutek

miłość i radość

nie wiem czym jest niebo

bo widzę je codziennie

a jest nieobecne

nie wiem czym jest piekło

głęboko pod warstwami skalin

walczę z kryzysem wartosci

boję się opuszczenia

odejścia od kwitnących 

kwiatów wiśni

zapomniałam jak to jest

dotykać ludzką dłoń

obdartą z marzeń

spitą łzami

która po raz ostatni trzymała

ostatnią nadzieję życia

nie doczekała nigdy 

swojego ciepła

więc zamarzła

dłonie przesiąknięte modlitwą

nie wiem czy jestem sobą

czy rozróżniłabym podstawowe

kolory barw roku

wartości

czy umiałabym uratować człowieka

jeśli nigdy nie uratowałam siebie

czy wyzbyłabym się

tej czerni

czy umiałabym płakać

gdyby mnie ktoś zabijał

jaka dziś jestem

czuję tylko chłód

nie jestem samotna

i nie jestem silna

do siły trzeba czegoś więcej

jeśliby mnie opuścili

czy umiałabym pisać

że jestem sama?

odchodzę bo nie wiem kim jestem

wszyscy wokół mnie giną

połykają milion utraconych nadziei 

zamkniętych w białym proszku

bezbronnie giną fortece

mury Jerycha 

z nich widać końce świata

dziecko spadające z mostu

z wielopiętrowego budynku miasta

tracące oddech milisekunda po sekundzie

co czuje człowiek gdy odpuszcza

wie że nie cofnie już czasu

umiera w powietrzu

czy mierzy się z rzeczywistością

uderza

i nie widzi nikogo więcej

kiedy widzi szybciej zachód

od ludzi na lądzie

dostrzega chowające się słońce

które nie widzi samobójstw

ich życie bielsze od wymiaru 

nieistnienia ludzkiego

dzieci końca świata

umierają

płaczą pod swoim własnym

kościołem

widzę ich twarze codziennie

nigdy nie dowiem się

która z nich dziś zamknęła oczy

odchodzę bo boli mnie

cała skarbnica moich uczuć

od dawna

boli tak serce moje

bo bije

zaczęło żyć

zamykając oczy

i nikt nie słyszał

nie widział

jak cicho pracuje

ciszej niż deszcz

na trawie

do Ziemi...

 

 

"do zaoferowania mam chłód"

06.03.2020r. (numerologiczna 5 - ...)

 

 

    

8 kielichów

auurofobia   
lut 27 2020

samotność


click here [song]

 

kocham samotność

bez niej nie byłabym sobą

bez niej nie wiedziałabym

jaka naprawdę mogę być

kim jestem

bez niej nie umiałabym

przekraczać swoich granic

kocham swoją samotność

to ona nauczyła mnie żyć

sprostać moim demonom

przeżyć kolejną wiosnę

czy niebezpieczną zimę

jestem zimna jak moja samotność

skażona chłodem całego ciała

serce na wieczność nietknięte

anioł samotności

królowa śniegu i lodu

pani księżyca

miasta bezkresu

w błękicie zimowego nieba

i rozbitego szkła

kocham samotność

jeśli mnie słyszysz ja już wiem

że kochasz mnie też

trzymasz mnie codziennie

za moją delikatną rękę

jak motyl na słoneczniku

jak ptaki odfruwające na zimę

pojawiasz się i znikasz

wiesz kiedy wrócić

nie chcesz żebym została

całkiem sama więc jesteś

samotność

dzięki tobie jestem silna

razem z tobą przeżyłabym

mój ostatni zachód słońca

na co czekasz ja już biegnę

jestem sama więc jestem silna

samotność chroni mnie

wyciągam ręce

do wszystkich moich samotności

by nadać sobie nowy cel

jesteś bardzo inteligentna

i taka uczuciowa

słowem niesamowita

ja i moja samotność

kochamy się jak dzieło sztuki

w każdym tego słowa nieznaczeniu

zanim pójdziemy do miasta popiołów

powspominamy wszystko

gdzie żyłam i jak głupio

musiałam umrzeć

jak trup ze wszystkimi ludźmi

uśmiechałam się razem z nimi

w głowie mając tylko samotność

zna wszystkie moje emocje

odgrywa je starannie

moje serce wierzy we mnie

nie przestaje pracować

tyle razy się połamało

rzucałam nim o ściany

ale dalej pracuje by żyć

ja już powróciłam z piekła

podróżuję przez czyściec

ja i moja samotność

jesteśmy jednością

jestem samotnością

ps proszę pamiętaj

kocham cię.

 

per aspera ad astra

 

26.02.2020r. (5 numerologiczna - zmiany, podróże, wolność)

 

„jesteś jak anioł zamknięty w pięknej skorupie,

który jest pożerany przez swoją świadomość

toksyny z mózgu przeżarły już korę mózgową

i spływają powoli ze szpikiem w dół

z krwią aż do płuc, ale omijając serce,

które pozostaje nietknięte,

a każdy twój oddech jest świadectwem

twojego astralnego pochodzenia”

 

 

     

9 denarów

auurofobia   
lut 24 2020

mój księżyc


click here [song]

 

z jej twarzy jak krople z okien

spadały

z jej twarzy

trzy łzy księżyca 

mówiła mi do ucha

nie powstanę

nie wiedziała

że moje serce trzymało

ją za ramię

wcale nigdy nie upadła

wisiała nad upadkiem

ale moje serce

nigdy 

nie pozwoli

nie pozwoli

nie pozwoli

z jej twarzy wciąż spadały

sześć łez księżyca

już długo jej nie ma

pustka swoją otchłań goni

 nie powstanę 

nie powstanę

nie powstanę

choć nigdy nie upadła

obija się jej szept 

o wszystkie moje twarze

z nutą tajemnicy

malowane jak obrazy

a z jej twarzy spadać ciągle chciały

dziewięć łez księżyca

kto by to umiał zliczać

lecz ja codziennie

starannie

przed sobą samym

krzykiem zliczam

zliczam

to już jej dziewięć ołtarzy

zimno tak strasznie mi zimno

dwanaście łez księżyca

uciekam przed sobą samym

czekam czekam

może się nawrócisz

na moje niebo

na latarnię zimowego snu

dla niej oddam wszystkie

nieskończone łzy księżyca

a ona mówi

nie powstanę

nie powstanę

nie powstanę

choć nigdy nie upadła

moja królowa śniegu

i ostrych krawędzi lodu

powstań

księżyc znowu świeci

pani księżyca

ostatnia jego łza

choć nieskończona

ona mówi

nie powstanę

krzyczę

powstań

płaczę

nie dam rady

ciemna strona księżyca

pozbawiona wszelkiego słońca

wynaturzona

pokryła się śniegiem

a my dwie w sobie

krzyczymy

powstań

nie powstanę

upadły wszystkie łzy księżyca

nikt jej nie uwierzył

że serce zatrzymało się żalem

że serce można było 

zatrzymać żalem

mój księżyc

łzy płynące

po wszystkich konstelacjach

płynące za życia

płynące po życiu

do portu księżyca

zrobiłam to wszystko 

dla ciebie

nigdy nie pozwoliłam

ci upaść

zrobiłam to wszystko 

dla siebie

nigdy nie pozwoliłam

mi upaść

zamykam się

na ciebie

moje oczy księżyca

otwieram się

na siebie

krzyżuj moje serce

mój księżycu

na wieczność

z tobą pozostanę

na wieczność

łzy z tobą

wyliczam

trzy łzy księżyca...

 

 

 

“Everyone is a moon, and has a dark side which he never shows to anybody.”

24.02.2020r. (3 - emocje, sztuka, kreacja)

"Mój Księżyc"

 

 

 

    

5 denarów

auurofobia   
lut 21 2020

pokolenie Końca Świata*


click here [song]

 

słowa są puste i jednoznaczne

dobro i zło

…ciemność i jasność

 

zwątpiłam w moc słów

słowa są tylko występkiem

sceną bez aktorów

jak życie jest tylko przez pięć

już więcej ma śmierć

 

różewicz szukał nauczyciela i mistrza

nie słowa odebrały mu mowę

lecz człowiek

nie życie krzywdzi człowieka

lecz człowiek

 

słowa są tylko słowem są sobą

bez wyrazów*u mógłbyś połamać

komuś życie

 

człowieka zabija się jak człowieka

widziałam już w xxi wieku:

tłumy ludzi z lodu

którzy nie doczekają nigdy roztopu.

 

wiek jak malowana zima po wojnie

wszystko zamarzło a my

nie znaleźliśmy tego którego szukałeś

 

nikt nie potrafi oddzielić światła

od ciemności

 

widzę agresję 

widzę coś gorszego niż wojnę

przeklętą ciszę

tłumy ludzi pozbawionych wartości

którzy nie przeżyli żadnej wojny

 

ludzi morderców

ludzi mordercy

którzy krwawymi rękoma dotykali

swojego boskiego kościoła

którzy wierzą w niebo

ich wieczne zbawienie

i nie wierzą w piekło

 

różewiczu mam nadzieję

że odnalazłeś swojego boga

bo nie ma go tutaj z nami

nie ma do czego wracać

 

słowa są ulotne jak sens poezji

narzędziem dla naszych tchórzy

 

małe dzieci nie doczekują zbawienia

skazane na widok płaczącego krzyża

na wyrok matki ziemi

 

ludzie nie widzą jasności

bo przyćmiła ich wartość własnych rąk

gdybyśmy mogli to sprzedalibyśmy

nawet księżyc

 

kłócimy się tylko o pieniądze

sąsiad zgłosi męczennika nie kata

nie wiemy czym jest psychika

karmimy swojego wilka

człowieka traktuje się jak śmierć

 

ludzie zabijają się z samotności

plaga znarkotyzowanych

każde drzewo otrzymuje wisielca

 

ci żywi

oni nie chcą czytać już książek

za kilkanaście lat nie przeczytają

już ciebie

tragizm nastąpi

gdy ludzie zapomną o wojnie.

 

szukam poetów i myślicieli

którzy przywrócą

prawdę

 

człowiek waży jedno słowo

bez wagi sprawiedliwości

 

ludzie nauczyli się już

zabijać słowem

nie wojna nam grozi

lecz my

 

wydaliśmy wyrok na katów

czekamy na narodziny piłata

nie wierzyliśmy w zmartwychwstanie

diabła

 

sami się nim staliśmy

gdy wybierając cenę życia

wybrzmiało: za darmo.

 

mam osiemnaście lat

nie widziałam nigdy wojny

żyję wśród ludzi

którzy nie chcą już wiedzieć

czym była przeszłość

oni nie będą już wiedzieć

 

czym była wojna krwawych nocy

płaczących ścian baraków

milczeń których nikt nie wysłuchał

modlitw nie sięgnąwaszy odkupienia

 

świata który się wyparł

 

ludzi umierających jak stado owiec

rzezi niewiniątek

noce spopielonych księżyców

i płaczących studni

 

ludzie kiedyś zapomną

kim byli

i za co przychodzi umierać

gdy przyszło płacić za grzechy

i zbrodnie ludzkości

 

pokój pański zawsze będzie za nami

nie przekazaliśmy znaku pokoju

ludzi nie ma już z nami

 

żyłam wśród lodowców

pokrytych krwawą rosą

nie uzyskawszy nigdy zbawienia

 

 ci ludzie nie są z lodu

to pokolenie Końca Świata*

 

 

20.02.2020r.-21. (numerologiczna 8&9 -tyrania, władza i koniec pewnego etapu)

"pokolenie Końca Świata*"

 

 

     

Sprawiedliwość XI

auurofobia   
lut 19 2020

ósme życie


 click here [song]

 

w następnym życiu

w następnym życiu będzie inaczej

wtedy już nikt nie będzie wiedział

co to znaczy kochać

przejdziemy z klasy zwierzęcej

wyżej – przesąd

roboty

w następnym życiu będzie inaczej

dziś już nie istnieje

na drugim końcu świata jest już jutro

a za nami nasze wczoraj

jutra nigdy nie będzie

wczoraj już się za sobą chowa

w następnym życiu będziemy już omawiać

nasz XXI wiek współczesność

końca świata też nie będzie

pół świata płacze w poduszkę 4:04

drugie biegnie już w popłochu za chlebem

nie zapracowaliśmy na godne życie

w piekle

niebo nie jest już potrzebne

w następnym życiu zabraknie trawy

drzewa będą tylko dla arystokracji

podziwiać będziemy sztukę

źdźbło rosnącej trawy

tacy głupi – my

ludzie

nie mamy uczuć

dlatego płaczemy między słowami

ale uczuć w każdym razie

nie posiadamy

tęsknić będziemy wyłącznie za Śmiercią

bo zmarnowaliśmy życie

za nieśmiertelność

nie mieliśmy czasu się z nią spotkać

nie mamy czasu by umierać

nie będziemy mieli czasu by się żegnać 

czas już nie istnieje

Ci co będą ją błagać na litość

już wieczność w grobie dostali przed nami

przeżyliśmy wszystkie katastrofy

dalej wymyślamy nowe

słychać ciągle

krzyki Matki – Ziemi

Luna z okien już nie zagląda

rozpadła się ze swoim sercem

a mi dalej szyją wokół szyi

przybite nici

dalej będziemy myśleć

nic dobrego nas nie czeka

zawiążemy sobie ręce

nałożymy opaski na oczy

- nikt nas nie zbawi

w następnym życiu będzie inaczej

bo dalej będziemy

tacy sami

 

 

19.02.2020r. (7 - ......)

"ósme życie"

 

 

   

8 mieczy

auurofobia